» Teksty » Polecamy / Odradzamy » Polecamy / odradzamy w listopadzie

Polecamy / odradzamy w listopadzie


wersja do druku

Księżyc w nowiu
2009-11-20


plus

Jako że Julek w swojej recenzji powiedział już niemal wszystko, od siebie mogę dodać tylko to, że ten film byłby całkiem niezły, gdyby z niego wyciąć wątek miłosny, to jest jakieś dziewięćdziesiąt procent… Z pozytywów wymienić mogę – muzykę (nie tylko dlatego, ze Silvestri to jeden z moich ulubionych kompozytorów), ładne zdjęcia i kilka ciekawych ujęć. Bardzo ciekawie wizualnie wypadły ujęcia w Volterze – czerwone płaszcze robiły znakomite wrażenie. Generalnie, właśnie ujęcia z udziałem Volturi były najciekawsze – klasyczne, lekko przerysowane, ale nieprzesłodzone. Aktorsko nie zawiedli też tylko władcy wampirów i postacie drugoplanowe. O głównych bohaterach trudno się wypowiadać inaczej niż drewno, drewno, drewno. Słowem podsumowania, strasznie toto głupie, nadawało się tylko na babski wypad do kina. Wszystkim mężczyznom, zaciągniętym do kina, życzyć mogę tylko powodzenia! [Marigold]

Zaklęci w czasie
2009-11-20


plus

Romansidło z wątkiem fantastycznym w tle. Młody mężczyzna, Henry, cierpi na rzadką genetyczną chorobę, co jakiś czas po prostu znika, wędrując w czasie do swojej przeszłości i przyszłości. Po drodze poznaje dziewczynkę, Clare. Mijają lata i pewnego dnia dorosła już Clare podchodzi do Henry’ego i oznajmia mu, że się znają. Wszystko toczy się w tempie błyskawicznym – gorący romans, wielka miłość, ślub i pragnienie posiadania dziecka. Świetne wspólne życie burzy tylko ciągłe znikanie głównego Henry’ego. Film delikatnie udaje, że nie chce być niczym więcej niż tylko romansidłem, ale nie do końca mu się udaje, gdyż to standardowy wyciskacz kobiecych łez. Jednak zupełnie mi to nie przeszkadzało. Mnie się podobało. [Maqrigold]

Opowieść wigilijna
2009-11-20


plus

Klasyczne dzieło Charlesa Dickensa w 3D. Film zdecydowanie nie dla dzieci, przynajmniej tych najmniejszych. Jest strasznie, kiedy w kierunku widza szybują duchy, trumny i strachy, a łańcuch niemal uderza w twarz. Znakomicie zrobione, efektowne. Zemeckis ukazuje straszny i brudny Londyn epoki wiktoriańskiej, odcinając się bardzo mocno od cukierkowych wersji, jakim często raczono nas w przeszłości. Przesłanie pozostaje niezmienne – liczy się duch Bożego Narodzenia, to, żeby spędzić je w gronie najbliższych, a wtedy można spędzić Święta radośnie. Warto, zarówno dla historii, jak i dla niezwykłych efektów. [Marigold]


Renifer Niko ratuje Święta
2009-11-27


plus


Mały Niko chce latać tak jak renifery w zaprzęgu Świętego Mikołaja. Niestety, jego stado nie podziela tych pragnień. Niko się jednak nie poddaje, podejmując kolejne próby. Jedna z nich sprowadza na jego bliskich nieszczęście – ich tropem rusza stado wilków. Małemu reniferowi pozostaje tylko jedno – odnaleźć ojca (jednego z reniferów Mikołaja) i naprawić straszny błąd. Sympatyczna bajka, ładnie zrobiona, zabawna, ciepła. Opowieść o dorastaniu, odpowiedzialności, ale bez zbędnego moralizatorstwa. Dodatkowo mrugnięcie okiem do widzów nieco starszych: renifery Mikołaja nie są święte – lubią dobrą zabawę, z kuflem w kopytku i śpiewami do nocy. Sympatyczna bajeczka dla dzieci, ale dorosłym nie zaszkodzi jej obejrzenie. [Marigold]


Rewers
2009-11-13


plus

Nie mam uprzedzeń wobec współczesnych polskich filmów, zdarzają się wśród nich prawdziwe perełki. Zbyt często jednak reżyserzy co ambitniejszych produkcji idą szlakiem prowadzącym go schematycznego produktu: "film polski - smutny". Pod tym względem Rewers Borysa Lankosza niesamowicie się wyróżnia. Autor świadomie czerpie z osiągnięć kina gatunkowego (przede wszystkim okraszonego wisielczym humorem czarnego kryminału) tak w warstwie estetycznej, jak i fabularnej. Film niezwykłym czyni jednak główna bohaterka. Sabina (Agata Buzek) to skromniutka dziewczyna, odpowiadająca za poezję pracownica wydawnictwa, której przyszło żyć w mrocznym, wręcz surrealistycznym świecie PRLu roku 1952. W Rewersie wydarzenia historyczne są jednak tylko tłem, dużo ważniejszy jest przygnębiający klimat sztucznego świata, udekorowanego tak radośnie idiotycznymi sloganami na pochodach, jak i wizytami smutnych, ale naprawdę groźnych panów z bezpieki. W tych okolicznościach Sabinka dorasta. Film jest odważny, choć unika wulgarności: porządna panienka pokrywa się rumieńcem na widok umięśnionych torsów uwiecznionych na kronice filmowej, ale z nieśmiałym zadowoleniem przegląda się w lustrze w kusym stroju łyżwiarki. Matka i babcia przerażone wizją staropanieństwa podopiecznej znajdują jej adoratorów (sceny z udziałem łysawego księgowego należą do najzabawniejszych, jakie widziałem w polskim filmie od lat), ale w głowie zawróci jej dopiero tajemniczy i przepełniony testosteronem mężczyzna noszący chandlerowski płaszcz i kapelusz (świetny Marcin Dorociński).

Film broni się pod niemal każdym względem. Jest przemyślany estetycznie (sceny z 1952 roku nakręcone w gustownej czerni i bieli) i genialnie zagrany. Sceny komediowe, choć bardzo zabawne, nie przeszkadzają w budowaniu napięcia: udało się wykreować przerażającego potwora stalinizmu, bez pełnych przemocy scen tortur. Bardzo przypadła mi do gustu konstrukcja scenariusza z wyraźnie podkreśloną i dobrze podbudowaną sekwencją kulminacyjną. Film nie porywa się na kompleksowy opis epoki historycznej czy problemu inwigilacji: opowiada historię zwykłej, cichej dziewczyny, której seksualność ujawnia się w najgorszych ku temu czasach.[rincewind bpm]


Biała wstążka
2009-11-20

plus

Czarno-biały film, skromny w środkach, natomiast mocno nacechowany emocjonalnie portret pewnej rodziny i społeczności. Surowy pastor, który uważa, iż grzechy zmywa się karami cielesnymi, jego cicha i całkowicie mu poddana żona i dzieci - dzieci, które budzą lęk. Poddają się wszelkim karom bez szemrania, ale sprawdzają, czy to rzeczywiście Bóg wymierza sprawiedliwość. Rodzina funkcjonuje w małej społeczności, w której władzę dzierży surowy baron. Baronowa całe dnie spędza na grze na fortepianie, zaniedbując wychowanie jedynka o cherubinkowatej twarzy - Sigiego. Życie toczy się utartymi od lat koleinami, od dożynek do dożynek. Pewnego dnia majątkiem wstrząsają dwa wypadki. Potem ktoś zaczyna wymierzać własną sprawiedliwość. Rosnącą atmosferę grozy w mieścinie obserwujemy oczyma dobrodusznego nauczyciela. Czy zawodzi go przeczucie, czy może za wszystkimi "wypadkami" stoją bezlitosne dzieci? Dzieci, które dwadzieścia pięć lat później staną w szeregu, by III Rzesza rządziła światem? Haneke po raz kolejny pokazuje, że zło humanum est. Nie jest to najlepszy film tego reżysera ani wielkie dzieło, natomiast bardzo sprawnie opowiedziana historia, z którą warto się zapoznać.[Marigold]


2012
2009-11-11


minus


Ogromna kampania reklamowa, wielkie billboardy, ogłoszenia, spoty telewizyjne. Zwiastun pokazywał, iż widza czeka film głupi, ale efektowny! Niestety, obietnica ciekawego widowiska nie została spełniona. Można się było spodziewać absurdalnego scenariusza, ale twórcy zafundowali widzom film tak głupi, że aż niezwykle śmieszny. Moim faworytem jest doganianie gotowego do startu samolotu leniwym truchtem… Oczywiście bohaterowie umykają niebezpieczeństwom w ostatniej chwili, wiadomo, że jeśli coś wybuchnie za kilka sekund, to odczekają do ostatniego ruchu wskazówek zegara. Nie ratuje tego filmu również aktorstwo – Cusack dość niemrawo ucieka przed niebezpieczeństwem, jego towarzystwo również niezbyt martwi się wybuchami wulkanów, trzęsieniami ziemi czy tsunami – ot, drobiazg. Na plus jedynie świetny Woody Harrelson i znakomity Oliver Platt (którego aż szkoda dla filmu pokroju 2012). Wszystkie te potknięcia byłabym w stanie twórcom wybaczyć, ale, żeby przy tak dużym budżecie, zrobić tam mało efektowny film?!?! Bardziej spostrzegawczy widz dopatrzyłby się pewnie pikseli, ale jako że jestem częściowo ślepa, zostało mi oszczędzone… Jednakże film nie zachwyca i, szczerze mówiąc, z dużo większą frajdą obejrzałam ostatnio Pojutrze. Jedyne, co mogę zapisać 2012 in plus, to efekty komiczne – zarówno te niezamierzone, jak i te wpisane w scenariusz (mój faworyt to Sasza, który startując gigantycznym samolotem, którego nazwy oczywiście nie pamiętam, mówi: "podnieś swój zad dla Saszy"). I tak można by podsumować cały film – widz pozostaje na fotelu kinowym do końca seansu, gdyż albo przysypia, albo szlag go trafia z powodu straconych kilkunastu (kilkudziesięciu) złotych i czasu. [Marigold]


Terra 3D
2009-11-06


plus


Film, który na świecie miał premierę we wrześniu 2007 roku, zaś na ekranach polskich kin pojawił się dopiero 6 listopada 2009 roku. A szkoda! Terra 3D to znakomite widowisko tak dla dorosłych, jak i dla dzieci. Opowieść o przyjaźni, która przekracza wszelkie bariery, o poświęceniu, z morałem, a mimo to bez zadęcia, ciepła, klasyczna bajka dla dzieci, która rozczula też dorosłych. Jednocześnie jednak warto dodać, iż zachwyca również forma, która mnie kojarzyła się przede wszystkim z Łowcami smoków. Wszystko ładne, zgrabne, z pomysłem, nic, tylko się zachwycać i pędzić do kina![Marigold]

Fame
2009-11-06


minus


Od kilku lat na ekrany światowych kin powróciły musicale. Zaczęło się nieśmiało, najpierw Moulin Rouge! i Chicago, które przetarły szlak produkcjom takim jak Mamma Mia! czy Across the Universe. W listopadzie widzom przedstawiono Fame, remake filmu z 1980 roku. Nie ogląda się go źle, ale trzeba się odpowiednio nastawić. Momentami fantastyczny, nie tylko ze względu na układy taneczne, lecz przede wszystkim ukazanie radości, jaką daje robienie tego, co się kocha (znakomita scena w szkolnej stołówce, gdzie uczniowie zaczynają spontaniczny pokaz swoich możliwości). Jeśli lubicie musicale, to Fame, choć momentami cukierkowo słodki, nie powinien Was zawieść, jednak trudno polecać komuś, komu nie przypadł do gustu którykolwiek ze wspomnianych wyżej obrazów. Nie jest to kino na miarę Kabaretu czy nawet Mamma Mia!, ale zdatne do oglądania.[Marigold]

Białe szaleństwo
2009-11-06


plus


Film, który polską premierę miał na festiwalu Era Nowe Horyzonty. Entuzjastyczne przyjęcie spowodowało, iż trafił na ekrany kin. Pierwsze śmiechy na sali rozległy się, kiedy pokazał się tytuł oryginalny Nord, angielski North i polski – Białe szaleństwo. Lubię kino skandynawskie, toteż nie mogłam sobie odpuścić obejrzenia filmu. Wszędzie śnieg, zima, zawieja, puste połacie ziemi, wszędzie dojmująca cisza. Z drugiej zaś strony - jeden człowiek, który stracił wszystko, w depresji, spędza życie na nicnierobieniu. Wszystko zmienia się, kiedy przez przypadek wznieca pożar i rusza w drogę... (pożar to zresztą niejedyny w tym filmie). Podczas podróży spotyka jeszcze większych dziwaków - osieroconą dziewczynkę, która nie ma żadnych przyjaciół i mieszka z babką w leśnej głuszy; młodego chłopaka, którego rodzice są w Tajlandii, samotnego dziadka, właściciela ziemskiego, który broni swej własności ze strzelbą w dłoni, i człowieka, który wybrał sobie, kiedy odejść z tego świata. Jomar uczy się nie tylko na nowo żyć, lecz także, jak upić się minimalną ilością wódki (a sposób to nader ciekawy i ponoć polski!) Jest dużo czarnego humoru, jest zabawnie, jest gorzko, jak to w życiu.[Marigold]

Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet.
2009-11-06


plus


Najpierw była niezła książka Stiega Larssona - Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, która szybko trafiła na listy bestsellerów. Logiczne więc, że pokuszono się o ekranizację tak świetnie sprzedającego się tytułu. Film ciekawy, mocny, ograniczony kolorystycznie – dominują czerń, błękit i biel śniegu, zaś widz niemal namacalnie odczuwa dojmujące zimno. Momentami wyjątkowo brutalny, twórcy nie unikają pokazywania sceny bardzo brutalnego gwałtu czy znęcania się. Trudno powiedzieć, czy Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet jest filmem ‘do podobania się’, natomiast trudno przejść obok niego obojętnie, gdyż to kawał naprawdę dobrego kina skandynawskiego. Moim zdaniem nie do przegapienia![Marigold]
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Styczeń w HBO
Subiektywny przegląd ramówki HBO dla Polterowców i nie tylko

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Oj nie zgodzę się co do 2012. Chyba redaktorka oczekiwała od tego filmu czegokolwiek. Film był głupi do granic możliwości. Jego tytuł mógłby brzmieć 2012:Plot hole.
Ale powiedzcie sami, ile jest filmów, podczas których można obstawiać kto zginie, ilu zginie Murzynów, pardon, afroamerykanów, albo uśmiać się po pachy na widok ginących Hindusów albo 1,5 km fali, która zalewa Mt Everest.

20-11-2009 17:50
beacon
   
Ocena:
+1
Obowiązek recenzenta napisać, że kupa śmierdzi.
21-11-2009 01:42
kilroy
   
Ocena:
0
Sory, ale Cravenowi 2012 też się nie spodobał :)

Tyldo, napisz własną polecankę, co?
22-11-2009 16:00
~Anirul

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zgadzam się co do "2012", choć nie do końca. Wybaczyłabym mu wszelką głupotę, bo się jej spodziewałam, natomiast ten film jest zwyczajnie nudny. Też doceniłam dzięki niemu "Pojutrze". :-)

Co do samolotu, to warto sprawdzić, bo to ciekawostka - największy aktualnie samolot świata, czyli Antonow 225. Chciałabym to bydlę kiedyś na żywo zobaczyć!
25-11-2009 10:31
Malkav
   
Ocena:
0
tylda, czyli ja, polecanki nie napisze, bo nie pisze nic na poltera :P
25-11-2009 14:25
Marigold
    @Anirul
Ocena:
0
Hej przede wszystkim :)

Antonow! Umknęło mi, ale też bym chciała zobaczyć na żywo! :)
26-11-2009 02:02
sirDuch
   
Ocena:
0
Nie zgadzam się z opinią że Terra 3D to film równie dobry dla dorosłych co dla dzieci. Dla dzieciaków owszem - film opowiada o wartościach, ma akcję która może maluchy zaskoczyć.

Dla dorosłego widza, zwłaszcza takiego który nie jest rodzicem, więc nie udzieli mu się rodzicielska frajda jaką mają jego pociechy - film jest zwykłą stratą czasu. Nic odkrywczego, zero mrugnięć okiem od twórców do dojrzałego odbiorcy, jak to ma miejsce w pierwszej lepszej produkcji Pixara. Mnie forma nie zachwyciła. Ta z Łowców Smoków była znacznie lepsza.

Ogólny szkielet scenariusza (oczywiście różniący się wieloma szczegółami) przypomina ten z Avatara. Lepiej oszczędzić kasę na ten film, niż wydać ją na Terrę. A jak ktoś koniecznie chce np. zaprosić dziewczynę na lekką animkę, to "Odlot" kopie tyłki znacznie lepiej :) I też jest opowieścią o przyjaźni, z morałem.
08-12-2009 15:54

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.