» Teksty » Polecamy / Odradzamy » Polecamy / Odradzamy w kwietniu

Polecamy / Odradzamy w kwietniu


wersja do druku

Starcie tytanów
2009-04-09
minus


Jestem fanką mitologii wszelakich, toteż z przyjemnością wracam między innymi do historii Perseusza. Nieodmiennie bawi mnie film Zmierzch tytanów z 1981 roku, ale bawi w sensie pozytywnym – końcówka jest absolutnie rewelacyjna. Z ciekawością podeszłam więc do Starcia tytanów. Nie dość, że film oparty na jednym z ulubionych mitów, to obsada całkiem ciekawa – jest i Neeson, i Fiennes, i Worthington, a przede wszystkim Mikkelsen (a mam do niego wielką słabość). Nie zniechęcił mnie nawet okropny zwiastun. Niestety okazało się, że trailer w porównaniu z filmem był całkiem niezły. Co oni zrobili z historią Perseusza? Jak mogli? To powinno podlegać pod jakiś paragraf! Co z tego, że technicznie niezłe? Co z tego, że widoczki ładne? Jest fatalnie! „Oparte na motywach mitu” to dość swobodne żonglowanie pojęciem ”oparte”. Zawiodło niemal wszystko, nawet muzyki niemal nie pamiętam, co zdarza mi się rzadko. Obsada? Worthington jest bezbarwny – nie wierzę ani w jego nienawiść wobec Olimpu, ani w prawość, nie wierzę mu za grosz! Neeson jako Zeus gra tak, że mógłby to zrobić każdy. Na bogów greckich – Sean Bean w Złodzieju pioruna był o niebo lepszy! Najgorzej wypada jednak Hades. Co z tego, że to postać złożona, a jej motywy co najmniej dwuznaczne, skoro Fiennes wygląda jak skrzyżowanie Voldemorta z dementorami. Żal mitu, żal obsady i żal straconego na seans czasu. [Marigold]


Jak wytresować smoka
2009-04-09
plus


Po seansie byłam zachwycona. Świetnie zrobiona historyjka, oparta na schematach, ale i tak porywająca i ciepła. Prosta opowieść o nietypowej przyjaźni, niby odgrzewany kotlet, a autentycznie bawi, a chwilami wzrusza. Najlepszy jest zdecydowanie smok, który wygląda fantastycznie, jest absolutnie przeuroczy, a nadane mu przez twórców psie cechy potęgują sympatię widza. Zgrabnie narysowane, smoki wyglądają jak wizualizacja dziecięcych wyobrażeń. Znakomite jest to, że truizm – liczy się wnętrze, a nie wygląd – pokazano właśnie na ich przykładzie. Przerażające, budzące grozę stwory brykają jak młode kociaki, lubią być głaskane i mają własną kocimiętkę. Oglądając Jak wytresować smoka, uśmiechałam się niemal cały czas. Dziecięcy bohaterowie, również szablonowi, jak tylko się dało, są przy tym autentyczni. Na dodatek - wikingowie, w pełnym uzbrojeniu, znakomicie narysowana wioska i świetna walka powietrzna. Jestem zdecydowanie na tak. [Marigold]



Fantastyczny Pan Lis
2009-04-16
plus


Po seansie miałam tylko jedno marzenie: żeby takich filmów pojawiało się więcej. Znakomicie wykonana animacja, pomysłowa, zabawna, ogląda się ją z wielką przyjemnością. Pan Lis to mistrz w złodziejskim fachu, kradnie kury, unikając wszelkich pułapek, jakie zastawiają na niego ludzie. Niestety dobra passa pewnego dnia się odwraca – bohater zostaje złapany. Kiedy żona oznajmia mu, że ich rodzina wkrótce się powiększy o lisiątko, Lis obiecuje porzucić dotychczasowe zajęcie i zostać przykładnym obywatelem. Prosta historia, ale wypełniona świetnie napisanymi postaciami. Każdemu zwierzęciu nadano cechy ludzkie – mają zalety i wady, z którymi stykamy się codziennie, mijając sąsiadów, obserwując rodzinę czy patrząc w lustro. Jestem bardzo wdzięczna polskiemu dystrybutorowi, że zdecydował się wpuścić film na ekrany z oryginalnym dubbingiem. Dzięki jego decyzji możemy posłuchać znakomitych jak zawsze George’a Clooneya, Meryl Streep czy Billa Murraya, a – nie ujmując nic rodzimym aktorom użyczającym głosów animowanym postaciom – to podnosi wartość filmu o przynajmniej dwa oczka. Nie spodziewajcie się jednak wizualnych fajerwerków – nie jest tak widowiskowo jak chociażby w Odlocie, ale naprawdę warto. Jedna z najlepszych animacji, jakie widziałam, jeden z ciekawszych filmów, jakie obejrzałam, a DVD na pewno trafi na moją półkę. [Marigold]



Kick-Ass
2009-04-16
plus


Kiedy obejrzałam absolutnie zakręcony zwiastun, stwierdziłam, że muszę obejrzeć ten film, więc czym prędzej pobiegłam do kina. Bawiłam się świetnie. Absurdalna historia – młody chłopak, fan komiksów, którego dziewczyny unikają (by nie rzec, że niemal uciekają z krzykiem) stwierdza, że świat powinien mieć superbohaterów. Skoro istnieją na kartach komiksów i znakomicie się sprawdzają, to w realnym świecie też daliby sobie radę, pomagając jednocześnie światu. A skoro nie ma chętnych do wkładania lateksowych wdzianek, postanawia zakupić na Ebayu stosowny strój i pomagać światu. Zaczyna dość niefortunnie – niemal ginie od ciosu nożem, potem jest tylko trochę lepiej – jak dobry strażak Sam rusza na pomoc uwięzionemu na wysokości kotu. Pewnej nocy następuje przełom – kiedy ratuje chłopaka przed pobiciem, staje się bohaterem. Dalej jest jeszcze weselej – naraża się mafii, a ukochana uważa go za geja. Tytułowy bohater jest sympatyczny, niezdarny, ale zdeterminowany. Jednak nie on mnie zachwycił. Dawno nie zdarzyło się, żebym głośno chwaliła Nicholasa Cage’a, a tutaj jest rewelacyjny. Zagrany z dystansem, humorem, znakomicie. Chociażby dla niego warto. Jego relacja z córką, która przyjmuje pseudonim ‘Hit Girl’ która woli się bawić nożami niż lalkami jest naszkicowana świetnie. Jest zabawnie, na luzie, nie sądziła, że komukolwiek może się udać parodia Quentina Tarantino, a tutaj wyszło znakomicie! Polecam. [Marigold]


Dorwać byłą
2009-04-23
minus


Ostatnimi czasy, po seansie niemal każdej komedii romantycznej zadaje sobie pytanie, dlaczego znowu poszłam do kina na film tego gatunku? Tutaj skusiła mnie chyba obsada: Gerard Butler i Jennifer Aniston. Prosta opowiastka – żona i mąż, on jest łowcą nagród, ona nie stawiła się w sądzie, on dostaje zadanie doprowadzenia jej przed oblicze sprawiedliwości. Brzmi schematycznie? Tak właśnie jest. Niestety ani odrobiny świeżości. Dużo gagów, kilka zabawnych pomysłów, ale generalnie z ekranu wieje nudą. Zagrane bez polotu – między bohaterami nie widać chemii, nawet sceny kłótni są nijakie. Zastanawiam się, czy to jednak nie wina Butlera, nie wychodzą mu komedie romantyczne, co widać było chociażby na przykładzie filmu Brzydka prawda. Rozbawiła mnie chyba pogoń męża za żoną, która ucieka rikszą. Wpleciony w fabułę wątek sensacyjny też nie jest przekonujący. Stracone 110 minut życia. Nie polecam. [Marigold]



Furia
2009-04-23
plus / minus


Przykro mi, ale w przeciwieństwie do Azgarotha, który napisał pozytywną recenzję, mnie się Furia niezbyt podobała. Mimo braku wielkiej sympatii do Mela Gibsona, nastawiłam się pozytywnie. Opis brzmiał dobrze – detektyw policji postanawia pomścić śmierć swojej córki, dowieść prawdy i ukarać winnych tragedii. Brzmi schematycznie? Tak właśnie jest. Fabuła nie zaskoczyła mnie ani przez moment, szablon za szablonem. Mimo ogranej historii, nie mogę ocenić filmu wyłącznie negatywnie. Na plus zapisuje Furii sposób prowadzenia historii –, widza nie zalewa fala strzelanin, widowiskowych pościgów, akcja toczy się utartymi koleinami, co działa tylko na korzyść filmu. Warto obejrzeć film nie dla Mela Gibsona, który nie prezentuje niczego nowego, ale dla Raya Winstone’a. Jego Darius Jedburgh jest zagrany znakomicie, przykuwa wzrok do ekranu, generując u widza maksymalne skupienie na postaci i wypowiadanych przez nią kwestiach. Dla Winstone’a warto, ale nie oczekujcie zbyt wiele. Mam tylko nadzieję, że znakomitego wrażenia, jakie wywiera Jedburgh, nie zepsuje Wam końcówka – jednak z najgorszych, jakie widziałam, rodem z niedzielnych filmów telewizyjnych (gorsze było chyba tylko zakończenie Remember Me). [Marigold]


Szalone serce
2009-04-30
plus


Jeżeli dobrze wspominacie Zapaśnika, to Szalone serce prawdopodobnie też przypadnie Wam do gustu. Jest to bowiem dość podobna historia, choć różniąca się zakończeniem i środkami przekazu. Nie zobaczycie tu groteskowych scen jak we wspomnianym filmie Aronofskiego, za to równie dobre, jak nie lepsze, aktorstwo. I to praktycznie całej obsady. Bezsprzecznie najlepiej jednak wypada Jeff Bridges. Jako Bad Blake prezentuje swój niezaprzeczalny talent, czego efektem są doskonale odegrana rola cierpiącego na alkoholizm, podstarzałego muzyka country oraz zasłużona statuetka Oscara za rok 2009. Nie oczekujcie jednak zbyt wiele ekspresji, aktor posługuje się innymi środkami, które zdecydowanie lepiej pasują do postaci i fabuły. Szalone Serce to prosta i szczera, a zarazem poruszająca i bardzo życiowa, historia mężczyzny po przejściach, szukającego odkupienia. Czy je odnajdzie? To musicie już sprawdzić sami. Polecam. Warto.[Sethariel]
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

2010: TOP 5 filmów
Czyli redakcyjne podsumowanie najlepszych filmów minionego roku
Dragons: Dawn of New Riders
Ten smok za szybko odleciał
- recenzja
American Film Festival - podsumowanie
Back from US and A, czyli American Film Festival
Starcie tytanów
- recenzja
Furia
- recenzja

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Widzę, że byk poprawiony tylko czemu komentarz wyleciał, błądzić rzecz ludzka, przyznawać się do błędów hańba, eh..
29-04-2010 22:49

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.