» Recenzje » Pachnidło

Pachnidło


wersja do druku

Zapach kobiety

Redakcja: Wojciech 'Wojteq' Popek

Pachnidło
Jean Baptiste Grenouille przyszedł na świat w 1744 roku. Poród, nie mający nic wspólnego z „cudem narodzin”, odbył się na targu, pod stoiskiem z rybami. Jean Baptiste był piątym dzieckiem swojej matki, każde poprzednie rodziło się martwe lub prawie martwe. Jemu pisana była jednak inna przyszłość. Posiadał nadzwyczaj rozwinięty zmysł węchu. Nie tylko potrafił dokładnie określić składniki francuskich perfum; czuł woń wszystkiego co go otaczało, z wyjątkiem samego siebie. Jean Baptiste bowiem urodził się bez zapachu, co sprawiało, że czuł się przez ludzi niezauważany i niekochany. Zapachy były jego obsesją, owładnęła nim myśl utrwalenia najpiękniejszej woni, jaką kiedykolwiek poczuł – woni kobiety, a tym samym stworzenie idealnych perfum.

Osoby, które przeczytały książkę Patricka Suskinda, wiedzą dobrze, że nie mamy w tym przypadku do czynienia z pełnymi przygód i romantyzmu poszukiwaniami zapachu doskonałego. Jean Baptiste Grenouille dążąc do celu pozostawia za sobą liczne ofiary – trupy kobiet pięknych, których zapachy mają razem stworzyć idealne perfumy. Mordów swoich dokonuje jednak zupełnie bez emocji. Pochłonięty misją, pozbawia młode dziewczyny życia bez mrugnięcia okiem, traktując je jako składnik, a nie jako żywe istoty. Wizja tak bezlitosnego mordercy potrafi autentycznie poruszyć.

W rolę tą genialnie wprost wpasował się Ben Whishaw. Młody, drobny, z jednej strony wzbudzający sympatię, a nawet litość, z drugiej zaś mający we wzroku dziwną, ledwie dającą się uchwycić obsesję. Bez grymasów na twarzy, bez krzyków – jedno spojrzenie tego młodzieńca i wiemy, że byłby w stanie posunąć się do wszystkiego. Whisawowi dzielnie kroku dotrzymują postacie drugoplanowe. Dustin Hoffman w roli perfumiarza Giuseppe Baldiniego, z właściwą sobie manierą aktorską, nadaje filmowi nieco lekkości. Świetny Alan Rickman, tym razem jako kupiec Antoni Richis, także wypadł przekonująco, próbując ratować swoją córkę (w tej roli zjawiskowo piękna Rachel Hurd-Wood) przed psychopatycznym mordercą terroryzującym jego miasto.

Po seansie zdecydowałem, że koniecznie muszę przeczytać literacki pierwowzór filmu Toma Tykwera. Jestem bardzo ciekawy, w jaki sposób za pomocą słów autorowi podołał zadaniu przedstawienia bogatego świata zapachów, woni i odorów wypełniających Paryż XVIII wieku. W filmie udało się to nad wyraz dobrze, choć samo zadanie nie było łatwe. Reżyser dlatego nie poświęca zbyt wiele czasu, aby mówić o zapachach. Ona je nam pokazuje. Film jest bardzo wysmakowany wizualnie. W kinie autentycznie da się poczuć odór paryskiego targowiska – ryby, wnętrzności zwierząt, wymiociny, szczury, robactwo – wszystko to jest przedstawione bardzo sugestywnie. Z drugiej strony okolice miasteczka Grasse, do którego Grenouille udał się po naukę perfumiarskich technik zachowywania zapachów, wypełnia woń wrzosów, lasów, łąk, co da się odczuć dzięki bardzo plastycznym zdjęciom Franka Gieble.

Film niestety nie jest bez wad. Kuleje głównie sam początek i końcówka, i nawet nie pod względem fabuły. Chodzi raczej o środki użyte do jej przedstawienia. W trakcie filmu zresztą kilkakrotnie twórcy, chcąc pokazać na przykład śledzenie przez głównego bohatera zapachem, stosują montaż typowy raczej dla filmów akcji, zupełnie nie pasujący do klimatu filmu i jego estetyki.

Odporny byłem jednak na te drobne usterki. Próba wciśnięcia mi przez reżysera moralizatorskiego przesłania, czy też raczej humorystyczny niż erotyczny wydźwięk finałowej orgii także mi umknęły. Historia o obsesyjnym dążeniu do celu przez człowieka, który nie potrafi kochać, nie jest kochany, a próbuje odnaleźć zapach wzbudzający w ludziach miłość jest zarówno tragiczna, jak i przerażająca. Przede wszystkim jednak wciąga.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 4.5 / 6

Komentarze


beacon
   
Ocena:
0
Plastyczność zdjęć - w zupełności się zgadzam. Odcienie, kolory, wszystko to zadziałało jak bogate spektrum zapachów świata.

Film w paru momentach mi przynajmniej przypominał Francję z Trzech Muszkieterów, tyle tylko, że dalece bardziej ponurą i brudną.
16-01-2007 17:54
Malkav
   
Ocena:
0
Mi sie nie bardzo podobał film. Strona plastyczna faktycznie powala, jednak ładne widoki nie są zapewnić rozrywki przez 2,5 godziny. Dłużyzny w filmie były większe niż w Broken Flowers. Z tym, że w tamtym filmie się sprawdzały, w Pachnidle są wyjątkowo denerwujące. Ogolnie 3,5.
17-01-2007 20:38
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bardzo zły film. Praktycznie rzecz biorąc nie znalazłem w nim nic.

Ocena: 1/6.
28-01-2007 21:16
~Arielo Flame

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
film jest bardzo dobrze zrobiony. Szczegulnie koncowka. Powinna byc troche mocniejsza. Ale coz?! Nie mozemy liczyc na dobre show z cenzura.
18-02-2007 03:41
~ArtSyl

Użytkownik niezarejestrowany
    pachnidlo
Ocena:
0
Na szczegolna uwage zasluguje barwny obraz i dzwiek w filmie. Ciekawie przedstawione poprzez obraz zapachy panujace w XVIII w Paryzu otaz okolicach. Tematem filmu jest zapach, historia wydobywania go z cial pieknych kobiet. Plus za tak wielka ilosc statystow w scenie orgii. Minus za byt dlugie sceny.
20-02-2007 20:56
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Osobiście uważam, że to jeden z lepszych filmów o psychopatycznych mordercach jaki powstał. Pozwala dobrze zrozumieć mechanizmy kierujące zbrodniarzem i przez to postać wydaje się być bardzo namacalna.

Jeśli miałbym coś temu utworowi zarzucić, to nie dłużyzny czy montaż, ale luki logiczne - które owszem, dało się jakoś wytłumaczyć, ale ich obecność mogła popsuć odbiór niektórych scen.
27-02-2007 09:06
~Anna

Użytkownik niezarejestrowany
    Kwiaty
Ocena:
0
Te fioletowe kwiaty to nie sa wrzosy, tylko lavenda.
14-03-2007 01:29
~PatrYsIA

Użytkownik niezarejestrowany
    :)
Ocena:
0
Film bardzo fajny!!!
Polecam wszystkim..Ksiazki nie czytalam ale mam zamiar!!
11-07-2008 12:58
~gogo

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
wspaniały i klimatyczny film...6 za całokształt!!!!
03-09-2009 12:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.