» Blog » Przegląd SFowy.
25-10-2009 14:31

Przegląd SFowy.

W działach: SF | Odsłony: 4

Przegląd SFowy.

W piątek byłem w kinie na Dystrykcie 9, który prócz tego, że mi się podobał, to skłonił mnie do zadania sobie pytania: Co lubię w SF i jakie filmy znalazłyby się w Saj Faj Top Ten? Najpierw zajmę się drugą częścią pytania.

Oto przed Wami Malaggarowa lista dziesięciu ulubionych filmów SF (na potrzeby posta pod SF podciągam także twory nie będące ściśle SFem, ale będące bardzo blisko tego gatunku). Kolejność jest w pełni przypadkowa.

 

1. Alien (DC) - Gdy po raz pierwszy obejrzałem jedynkę Aliena stwierdziłem, że to niezły horror sf, w którym mamy fajnego kosmitę i dobry klimat. Gdy obejrzałem DC zmieniłem zdanie. Klimat w wersji reżyserskiej został wywalony w kosmos, a cały film, w moim odczuciu, stał się cięższy i bardziej trzymajacy w napięciu. Mówiąc wprost: Dostał te cechy horrorów/sfów, które lubię.

 

2. Blade Runner - Choć nigdy nie byłem zachwycony fabułą BRa i nie przepadam za Harrisonem F., to ten film bez wahania umieściłem na mojej liście. Dlaczego? Bo ma klimat. Bo miasto pokazane w nim kopie w krocze. Bo czuję w nim tego samego ducha, którego czuję w Dark Heresy.

 

3. Star Trek The Motion Picture - Kawał solidnego filmu ze świetnym pomysłem wyjściowym i fajnym rozwinięciem go. Dodatkowo podobał mi się sposób, w jaki napisana została rola Kirka. Z kosmicznego śmiałka stał się podtatusiałym facetem, który siedząc za biurkiem zatracił swoje najcenniejsze cechy.

 

4. Hardware - Kolejny horror sf na liście. Starcie na linii człowiek - maszyna uważam za bardzo atrakcyjny motyw fantastyki naukowej. Tutaj dodatkowo doprawiony fajną stylistyką i klimatem.

 

5. The Thing - Najmocniejszy horror, jaki widziałem. Osamotnienie, brak zaufania do innych, klaustrofobiczność, nieznana istota. Wszystko to połączone ze sobą daje klimat o gęstości smoły i w ilości takiej, że aż wypływa z ekranu.

 

6. Andromeda Strain - Znów fajny klimat, niespieszność narracji i atrakcyjna warstwa wizualna.

 

7. Brazil - Totalitaryzm i biurokracja w sosie absurdu? Biorę!

 

8. Terminator - Jako dziecko strasznie bałem się sceny, gdy Terminator wychodzi z płomieni pod postacią metalowego szkieletu. Dziś, rzecz jasna, scena nie powoduje u mnie chęci wlezienia za fotel, ale film nadal trzyma mnie w napięciu. Wszystko dzięki (po raz kolejny!) starciu człowieka z maszyną i dobrej (tak, nie boję się tego stwierdzenia) roli Arniego.

 

9. Screamers - Trafiłem na ten film przypadkiem. Pierwsza myśl była w tym stylu: "Albo będzie do gniot klasy B, albo mocarny film w brudnych dekoracjach". Screamers okazał się należeć do tej drugiej kategorii. Jest absolutnie w starym, dobrym sfowym stylu.

 

10. 2001: A Space Odyssey - Moc w najczystszej postaci. Nawet parę dłużyzn ("trip bohatera" chociażby) nie ma wpływu na moją opinię. Absolutne mistrzostwo gatunku. Do tego fantastyczna scena z monolitem na księżycu (przypomnijcie sobie "muzykę" w tym momencie!).

 


A teraz wyjaśnienie, czemu parę filmów, które w opinii wielu z Was zapewne powinny były się znaleźć na liście.

Aliens - Niektórzy się nim zachwycają. Ja byłem zawiedziony tym, co Cameron zrobił. Oddział marines zachowujący się jak gimnazjaliści + obcy jako (nie będę ukrywał) mięcho armatnie nie podobał mi się i do dziś nie podoba.

 

Predator - Nie ta liga, co filmy wymienione przeze mnie. Porządny akcyjniak z kosmitą w roli wroga głównego bohatera, ale nic ponadto. Tym niemniej kopie Predatora 2 w zad, bowiem dwójka jest dla mnie totalnym niewypałem, który nie ma do zaoferowania nic prócz fajnej sceny w chłodni.

 

Matrix - Bełkot metafizyczny w najczystszej postaci. 3 podejścia do obejrzenia i ani razu nie dałem rady wytrzymać bez skakania po kanałach. Więcej frajdy miałem oglądając American Cyborg: Steel Warrior.

 

Saga Star Wars - Naprawdę myślałeś, że uznam to (pomimo mojej miłości do OT) za film, który leżał blisko dobrych SFów? ;)

Dystrykt 9 - Przez niektórych obwieszczany nowym mesjaszem SF. Dla mnie dobry film, w którym prócz wielu ciekawych patentów znalazło się zbyt dużo dziur. I w którym druga połowa filmu była za bardzo spod znaku "Kabum, rozpierdziu, trzask"

 

 

 

 

A teraz odpowiedz na drugą część. Co lubię w SF?

 

- Klimat zagrożenia. Nie musi być do kosmita, który z palcem w kosmicznym tyłku anihiluje ludzi. Wystarczy, że z ekranu będzie emanować poczucie niebezpieczeństwa i tajemnicy związanej z kontaktem z czymś nieznanym.

 

- Starcie człowieka z maszyną. Absolutny klasyk tematów fantastyki naukowej, który, o ile podany jest w atrakcyjnej formie, zachowuje są świerzość przez długie lata.

 

- Tajemnicę. Nic tak nie wciąga mnie jak dobra tajemnica w filmie. Do tego pomaga ona zbudować klimat zagrożenia (patrz wyżej).

 

- Osamotnienie. Akcja może dziać się na statku daleko od ziemi, albo w megapolis. Ważne, by bohater(owie) byli zdani w dużej mierze na siebie.

 

 

 

Cdn. może nastąpi.

Komentarze


Nefarius
   
Ocena:
+3
Jak dla mnie klasyki jak Terminator, Predator i Alien wymiatają. Mnie w tym pierwszym najbardziej za młodu przerażała scena, w której Arnie wydłubywał sobie zniszczone oko xD No i pamiętne "I'll be back!"
25-10-2009 14:51
~chap

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ten wpis ma Moc w 'najczystrzej' postaci ;] Zgadzam się z 80% tej listy. 'The Thing' mocno rządzi. Natomiast nie rozumiem niechęci do Matrixa - dwójka i trójka były nędzne, ale jedynka była niezła.
25-10-2009 14:56
Wojteq
   
Ocena:
+3
Zestawienie trafne, choć Predatora znacznie wyżej cenię. Popraw tylko nieszczęsne "najczystRZe" fragmnty i będzie git. ;-)
25-10-2009 14:59
Malaggar
   
Ocena:
+3
O lol... ale wtopę zaliczyłem ;) Przepraszam szanownych czytelników ;)

@chap: Matrixa nie lubię, bo dla mnie za dużo w nim "geekobełkotu", bajerów, akcji i pseudogłębi, a za mało fajnych patentów, klimatu i spójności.
25-10-2009 15:01
Vukodlak
    Wpis fajny. Ale, ale...
Ocena:
+4
Ale z oceną Predatora zgodzić się nie mogę. W moim odczuciu to jest ta sama liga co Alien i Terminator, ale inna parafia. Predator to nie jest czysty SF.

A co powiesz na Pamięć Absolutną? Co najmniej dwie z Twoich wytycznych (tajemnica i klimat zagrożenia, jak sądzę) by się tam znalazły.

A ja do dzisiaj strasznie boję się Terminatora, i to nie tylko tej sceny. Jakoś perspektywa starcia między człowiekiem i maszyną wzbudza we mnie tak samo paraliżujący lęk jak w czasach młodości... ;>
25-10-2009 16:23
Malaggar
   
Ocena:
-1
Pamięci Absolutnej brakuje tej szczypty geniuszu, którą mają pozostałe filmy. Jest solidna, ale nie zachwycająca.

Ciekawe wydaje mi się to, że na razie macie obiekcje odnośnie Predatora, a nie np. Aliensów ;)
25-10-2009 16:30
Vukodlak
   
Ocena:
+1
W sumie fakt, Pamięć Absolutna jest raczej "sztampowym" przedstawicielem gatunku i nie wprowadza jakiejś szalonej innowacji. Ale jako typowy przykład trzyma się naprawdę nieźle.

A Predatora w ogóle bardziej lubię niż Obcego. Jakoś kosmiczny myśliwy bardziej mi podchodzi niż czarny ślimak z podwójnymi szczękami. No i Alien nie ma takich fajnych zabawek. :)

A tak na serio, Obcy: Decydujące starcie to inne klimaty niż poprzednik. Film nadal jest fajny, ale jakoś lepiej się sprawdzał w kategorii horroru. Cała otoczka wokół Obcego, tajemniczość, źródło powstania, cel (wszystko to związane z Pilotem i pytaniem czy Obcy nie byli bronią biologiczną, przygotowywaną przez inną rasę itp.) jakoś siedziało w pierwszej części. W drugiej w ogóle zignorowano sekret statku Pilota, lovecraftowski i klaustrofobiczny klimat jego wnętrza (gniazdo jakoś nie wywoływało takich samych odczuć), tylko wykorzystano go jako element fabuły, który miał być tylko przyczynkiem do akcji... Przecież okręt pojawiał się na chwilę dopiero w wersji reżyserskiej, normalnie nie było nawet mowy.

Sądzę, że to właśnie jakaś koszmarna i obłędna tajemnica sprzed eonów, która manifestowała się w postaci Obcego, była najbardziej kuszącym elementem pierwszej części. Trójka miała strzępki tego klimatu, dlatego jakoś się trzyma, mimo faktu, że filmem jest raczej marnym.
25-10-2009 16:40
Malaggar
   
Ocena:
0
A dla mnie trójka przebija dwójkę parokrotnie. Ma świetną kolorystykę, wnętrza i jest powrotem do horroru, a nie rozpierduchy.

Aliens dla mnie jest zupełnym odejściem od kosmicznego horroru w stronę akcyjniaka z dużą ilością strzelanie, wybuchami i duperelami, przez które nie jestem w stanie 100% poważnie brać tego filmu.
25-10-2009 16:57
Qball
   
Ocena:
+1
Predatora niesłusznie pominąłeś. A za "The Thing" szacun - ten film naprawdę wymiata.

PS. Niechęć do Matryksia dla mnie w pełni zrozumiała.
25-10-2009 17:01
Malaggar
   
Ocena:
0
QBall - no, wreszcie ktos rozumie niechęć do Macierzy/Matrycy.

EDIT: Metodą Mistrza Cravena dodałem space-chick do wpisu. Liczę, że podbije mi "polecalność" przynajmniej o 300% ;)
25-10-2009 17:06
Ezechiel
   
Ocena:
0
W pełni podzielam fascynację każdym z tych filmów. Dorzuciłbym kilak innych, ale na pierwszy rzut oka - wszystkie pasują.

Masz szczególnego plusa za Screamers - zadziwiająco dobry film klasy B.
25-10-2009 18:55
Szczurosałata
   
Ocena:
0
Generalnie podpisuje się pod notką, acz z niewielkimi różnicami.
Predator jest u mnie na równi z Obcym, Aliens to przedobry wygrzew, choć w sumie mi się wszystkie 4 filmy bardzo podobają. Plus za wspomnienie American Cyborg: Steel Warrior - obejrzałem go jakoś po swojej komunii i od tamtego momentu mam jazdę na postapo. Również klimatologicznie ubóstwiam Hardware i Screamersów - są wredne maszyny i taki pustkowiowo-apokaliptyczny nastrój. No i Matrixy również mi się podobają. Tak najbardziej to lubię postapokaliptyczne-dystopijne-technohorrorowate-cyberpunkowe s-f:D
25-10-2009 19:18
Malaggar
   
Ocena:
0
" Plus za wspomnienie American Cyborg: Steel Warrior - obejrzałem go jakoś po swojej komunii i od tamtego momentu mam jazdę na postapo." Bo to zacny film. Tragiczny, głupi i śmieszny, ale w tym jego zacnośc leży ;)
25-10-2009 22:38
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
heh... kilka dni temu z jakiegoś powodu też próbowałem zrobić swoje top10, ale utknąłem na liście 17tu tytułów. Przyznam zmotywowałeś mnie do drugiego podejścia.

Bunt wywołują u mnie Screamersi, IMO film znacznie przeceniany... No i ja trzymam oba predatory na równi. IMO dwójeczka świetnie uzupełnia jedynkę.
25-10-2009 23:13
Malaggar
   
Ocena:
0
Spodziewałem się Craven, że będziesz tutaj "fanbojował" w sprawie braku Terminatora 2 ;)
Który nawiasem mówiac zupełnie wyleciał mi z głowy przy pisaniu o filmach, które z jakiś powodów nie trafiły na listę.
A T2 nie trafił, bo jest zbyt ugrzeczniony (tak! Po co dawać Arniemu Miniguna, skoro nie będzie ofiar?) i kopiując scenariusz jedynki zabiera mu najważniejsze (człowieka walczącego z maszyną).
25-10-2009 23:19
Wojteq
   
Ocena:
+2
A Even Horizon? Pamiętam, że klimat po prostu przytłacza w tym filmie.
26-10-2009 06:18
karp
   
Ocena:
0
Trudno dyskutować o gustach, choć z większościa twojej listy w pełni sie zgadzam. Po przeczytaniu co lubisz w SF, pierszy przyszedł mi do glowy Even Horizon - o ktorym powyżej wspomniał Wojteq. Ponadto - pewnie przez sentyment - z Obcych wybieram chyba jednak Fincherową trójkę, mam slabość do Kronik Riddika i Impostora...

Star warsy mzna śmialo wrzucić do najlepszej dziesiątki - fantasy ;)
A dystrykt - mimo perfekcyjnych efektow, znudził mnie. W ogole nie kupuję konwencji pseudo-dokumentu mieszanego z fabułą.
26-10-2009 14:08
Malaggar
   
Ocena:
0
@Wojteq: Ale druga połowa zamienia się w rozpierduchę, co skutecznie psuje cały klimat ;)
Do tego ani nie jest tak trzymający w napięciu jak np. Alien, ani nie jest tak fajnie zrealizowany.

Ja konwencję Dystryktu kupiłem, ale zabrakło mi m.in. kontynuowania mocnego uderzenia, jakim były testy na Wickusie.

I nie "Even" a "Event" panowie ;)

26-10-2009 16:07
Qball
   
Ocena:
0
Event Horizon jest niezły, ale nie powala. Jego fragmenty były chyba wykorzystane w jednym odcinku ST: Voyager (albo się zamotałem, hehe)
26-10-2009 20:35
Malaggar
   
Ocena:
0
Publicznie oświadczam, że plan "300 procent z kosmiczną babeczką" został właśnie wykonany! ;)
26-10-2009 22:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.