» Recenzje » Laputa - podniebny zamek

Laputa - podniebny zamek


wersja do druku
Redakcja: Marigold

Laputa - podniebny zamek
Monolith w listopadzie rozpoczął wydawanie filmów ze studia Ghibli. Do tej pory była to dość znaczna luka na rynku dvd. Filmy można kupować zarówno w formie kolekcji (zestaw trzech filmów), jak również pojedynczo. Pozbawione są dodatków i chociaż stanowiłyby one miły gest, najważniejsze, że obrazy Miyazakiego trafiły na półki sklepów!

Tenkû no shiro Rapyuta to druga (po Nausicaä z Doliny Wiatru) produkcja ze studia Ghibli, wyreżyserowana przez Miyazakiego. Opowieść ma swój początek gdzieś na statku, płynącym poprzez ciemne niebo. Spokojna atmosfera na pokładzie zostaje zakłócona atakiem piratów, którzy zdecydowanie czegoś szukają. Zamieszanie staje się okazją do ucieczki dla więzionej na pokładzie sterowca dziewczynki. Ogłusza opiekuna butelką i zabiera z jego kieszeni naszyjnik. Gdy podniebni piraci chcą odzyskać kryształ, Sheeta wypada za burtę. Lot w stronę ziemi, za sprawą wisiorka, który dziewczyna ma na szyi, szybko zamienia się w delikatne opadanie. Kończy się w ramionach jej rówieśnika, imieniem Pazu. Przypadkowe spotkanie będzie miało dalsze konsekwencje, gdyż Shetta okaże się być kluczem do marzeń Pazu o odszukaniu Laputy – podniebnego zamku. Jego istnienie zostało potwierdzone przez jedyne zdjęcie ojca chłopca. Nikt jednak nie uwierzył mężczyźnie, którego okrzyknięto kłamcą, a Laputa pozostała zjawiskiem z legend. Jednak legenda zaczęła się odradzać, dzięki tajemniczemu kryształowi i kilku osobom, które uwierzyły, że nie jest wyłącznie wytworem wyobraźni. Niestety nie tylko sierota, chcący przywrócić cześć pamięci swego ojca, pragnie dotrzeć do wyspy. Leży także w kręgu zainteresowania zarówno piratów, jak i tajemniczego mężczyzny ze statku (Muska), mającego poparcie wojska...

Laputa to film niezwykły. To opowieść o marzeniach, których symbolem jest tajemniczy, ukryty gdzieś w chmurach zamek, będący źródłem bogactwa, które jednak dla każdego jest synonimem czegoś innego. Może oznaczać wszystko to, co materialne - co stanowi obiekt pożądania dla szanującego się pirata. Daje także możliwość zyskania władzy, której nie krępują żadne ograniczenia. Pozwala w końcu spełnić dziecięce sny. Stanowi obiekt pragnień, które nie podlegają refleksji o ich konsekwencjach. Jedyną osobą, którą Laputa nie tylko fascynuje, ale też przeraża, jest Sheeta. Ona jedna ma do niej prawo i chociaż nie zdaje sobie sprawy z jej mocy, zachowuje dystans, którego nie posiadają pozostali odkrywcy. Gdy staje się świadoma potęgi wspaniałej wyspy, zaczyna rozumieć jednocześnie, że ostateczne przeznaczenie Lapucie nada człowiek. A jakie ono będzie, łatwo przewidzieć. Pierwsze ostrzeżenia pojawiają się dużo wcześniej – w ziemskiej rezydencji, w której ukryty jest robot, będący wytworem mieszkańców leżącej pośród chmur krainy. Za sprawą Sheety ożywa i nie można nad nim zapanować. Jest niczym elektroniczny King Kong, chroniący swą księżniczkę. Bezmyślna maszyna, nieświadoma swej siły, zaprogramowana, aby strzec następczynię tronu Laputy. Muska, który obserwuje skalę zniszczeń, jest zafascynowany potęgą mechanicznego stworzenia. Dla niego to doskonała broń, nic więcej.

Miyazaki w swych filmach bardzo często pokazuje skutki wprowadzenia techniki w życie człowieka. Nie jest to ilustracja napawająca optymizmem, bo chociaż zaawansowany postęp technologiczny sam w sobie nie jest złem, to pragnienia człowieka dążą zbyt często do skorzystania z niego w celu zapewnienia sobie poczucia siły i władzy. Miyazaki zarówno w Nausicaä, jak i w Mononoke-hime budował konflikt wokół opozycji przyroda – technika. Tym razem pokazuje świat, który nie tylko zapiera dech pięknem natury, ale też fascynuje zaawansowanym rozwojem, którego symbolem są roboty. Mają w sobie niezwykłą delikatność, potrafią być opiekuńcze, ale są także maszynami do zabijania. Wystarczy, aby przejął nad nimi kontrolę ktoś taki, jak Muska. Dzięki niemu piękna kraina, jaką jest Laputa, potrafi zmienić się w śmiercionośną broń. Muski nie interesuje bogactwo Laputy w postaci złota - to tylko przynęta dla chciwych głupców. On natomiast sięga swymi pragnieniami znacznie dalej – chce władzy. Obsesja łączy się z niezachwianą pewnością siebie. W jego scenariuszu nie ma miejsca na słowa, które w pewnym momencie usłyszy od Sheety: To nie sala tronowa, ale nasz grobowiec....

Autor opowieści unika łatwego podziału bohaterów na tych jednoznacznie dobrych i jednoznacznie podłych. Jak to u Miyazakiego bywa, jego postaci są prawdziwe i nastawienie do nich - wraz z rozwojem akcji - ulega zmianie. Szybko się okazuje, że chciwi piraci mają także sporo pozytywnych cech i łatwo polubić tę rodzinną bandę, na której czele stoi wciąż krzycząca mama. Pazu jest odważny i dzielny, ale jest także tylko dzieckiem, które nie rozumie intryg dorosłych - gdy Sheeta mówi mu, że przygoda się kończy, chłopak jest wściekły i ucieka. Nie zdaje sobie sprawy, że dziewczynka chce go chronić. Jedynym bohaterem, w którym trudno odszukać cokolwiek pozytywnego jest wspomniany już Muska. Zabieg ten łatwo jednak wyjaśnić podejściem do historii, które w filmach Miyazakiego często się pojawia. Muska jest okrutny, kierują nim najbardziej pierwotne żądze i dla własnego kaprysu i pragnienia władzy jest gotowy zatopić świat w wojnie. Takie postaci zbyt często przewijały się w historii i skutki ich działań były zbyt wyraźne, ażeby móc doszukiwać się w nich oznak człowieczeństwa. Muska to nie potwór z bajki, a bohater, który w realnym świecie mógłby mieć wiele pierwowzorów.

To, czego nie sposób pominąć, pisząc o obrazie, to muzyka, za którą, jak to w przypadku filmów Miyazakiego bywa, odpowiada Joe Hisaishi. Tak jak w samym obrazie, tak w jego ilustracji muzycznej dynamizm przeplata się z momentami spokoju. Jest w niej zarówno humor, jak i dramatyzm, a motyw przewodni urzeka swym pięknem. Rozpoczyna się delikatnie, niczym lot Sheety w kierunku ziemi, po czym do gry wkraczają kolejne instrumenty, tworząc dźwięki, porywające swą siłą. Hisaishi ma niezwykłe wyczucie. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że bez jego udziału filmy Miyazakiego nie byłyby tak idealne.

To film dla osób w każdym wieku. Nieprzypadkowo bohaterami Miyazakiego są dzieci. Reżyser wciąż wydaje się patrzeć na świat w ich sposób – intensywny, w którym najważniejsze są detale i wiara, że można cokolwiek zmienić. Jego bohaterowie muszą zazwyczaj zbyt szybko dorosnąć, lecz zachowują w sobie ową niewinność, która rzutuje na odbiór jego filmów.

Laputa to film pełen dynamizmu oraz piękna. To także film, w którym truizmy w stylu Życie nie może istnieć w oderwaniu od ziemi przestają brzmieć banalnie, a stają się częścią znacznie szerszej wizji. Jest w niej miejsce zarówno na przygodę czy niewymuszony śmiech, jak i znacznie poważniejsze kwestie, czerpiące z bogatej historii świata, opartej na wojnach, nienawiści i ambitnych szaleńcach, dla których życie innych może być dobrym polem dla eksperymentu. Trudno to wszystko połączyć, sprawiając jednocześnie, aby film był ciepły, zabawny i adresowany do osób w każdym wieku. A jednak Miyazakiemu udało się to w sposób pełny. Laputa jest momentami poważna i przerażająca, ale daleko jej od okrucieństwa i dosłowności prezentowanej w obrazie, jakim jest Księżniczka Mononoke. Tutaj zwycięża mimo wszystko radość. Podróż dzieci jest wielką przygodą, naznaczona niebezpieczeństwami, ale takimi, które warto pokonać, aby ją przeżyć. Gdy pierwszy raz dane jest widzowi znaleźć się na Lapucie, patrzy na nią właśnie oczami Sheety i Pazu. Poznaje jej piękno i magię, zanim się dowie, jak bardzo śmiercionośną bronią może być. Reżyser kreuje taki właśnie obraz świata – świata pięknego, gdzie ważne są wszystkie szczegóły, intensywność uczuć i jego pełna soczystość. Bo on jest wspaniały. Jego piękno jest niszczone przez najbardziej pierwotne żądze, nienawiść i przekonanie, że może należeć do jednej osoby, która za pomocą zaawansowanej techniki zdobędzie nad nim władze. Ale to, co negatywne jest odsunięte jakby na plan dalszy. Na pierwszym znajduje się dziecięca przyjaźń i propozycja spojrzenia na Laputę w taki sposób, jak czynią to Sheeta i Pazu, gdy po raz pierwszy na niej się znajdują.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Księżniczka mononoke
Czy można pokonać nienawiść?

Komentarze


~Stasiok

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dobra nazwa filmu :D
09-02-2008 06:10
Neverwhere
   
Ocena:
0
Co tu dużo mówić kolejny świetny film od Miyazakiego :)
09-02-2008 09:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.